Startujemy zacięciem Biela (raczej łatwo jak na VII) Następnie Tomek prowadzi tzw. Prawy wariant (VI+). Najtrudniejszy wyciąg Fereńskiego pada OS (przepiękny wyciąg i jak dla mnie piekielnie trudny jak na taką cyfrę). Teraz trzeba się dostać pod Kosińskiego, jednak na pierwszym (VI+) z dwóch dojściowych wyciągów Tomek bierze blok (sic!) Przejmuję prowadzenie i pod Kosińskiego dochodzę jednym długim wyciągiem (Flash,OS). Tomek napiera w zacięcie Kosińskiego jednak zapadająca noc oraz brak czołówek zmusza nas do wycofu. Wracamy tam jednak następnego dnia rano i Tomek rozprawia się z zacięciem Kosińskiego.
Wydłużamy Sprężynę o dwa pierwsze wyciągi z Luftwaffe. Płyta Kosacza to super wspinanie (obite). Okapik na Sprężynie to tak naprawdę jeden/dwa ruchy, jednak warto się tam dostać dla kolejnych dwóch wyciągów (tutaj dopiero przydają się zaczepki automatyczne) Kapitalne (szczególnie ten pierwszy wyciąg) około VI wspinanie głównie w zacięciach.