Tym razem wstawiłam się i zrobiłam,nawet jakoś bardzo nie rzucałam mięsem :),chociaż asekurująca Sylwia S. troszunie była wystraszona - bo to mi noga czasem zadrżała, bo przemieszczałam swój (niewielki :) ciężar obciążając nic - ale bodźce zewnętrzne dopingowały :D