Po dwóch dniach intensywnego wspinania po mydle (:/) zaczęłam się przyzwyczajać i wyślizgana na maxa w kluczowych (bulderowych) miejscach droga okazała się przyjemna. Jedna noga na tarcie(bez komentarza na mydle) druga w wyślizganym dołeczku, ręka w nisko położony podchwycik i do góry ręką w wyślizgany opadający w dół dołeczek i zabawa jeszcze trwa kilka ruchów a dalej to klamy:)
Droga dwóch wpinek, kluczowe trudne ruchy na starcie mogą zdołować, góra - to już łatwizna.
taki charakter ma większość dróg na Przydrożnej Skale.