W moim odczuciu najtrudniejsze VI.3+ jakie do tej pory robiłam, z siłowym początkiem i sprężającą końcówką drogi. Trochę nie liczyłam na to że uda się zrobić niedzielę, ale po 20 zrobił się warun (temperatura spadła poniżej 35 stopni :)) i poszła tego dnia od razu